Kiedy należy działać? Czyli Alarm Smogowy przy 60% normy dobowej!

W wielu dyskusjach pojawia się pytanie: „kiedy powinniśmy działać”? Jaki poziom zanieczyszczeń uzasadnia ograniczenie ruchu aut, zakazy palenia w kominkach rekreacyjnych, informacje do mieszkańców?

Na początku wpisu umieściliśmy zdjęcie, prezentujące świecący znak drogowy z napisem po niemiecku „Alarm Smogowy w Stuttgarcie”. Poniżej napisu znajdują się piktogramy zachęcające do korzystania z transportu publicznego, a także pozostawienia aut w domu.  Takie znaki stoją przy trasach szybkiego ruchu informując o alarmie Smogowym w Stuttgarcie (Niemcy).

Najciekawsze jest kiedy taki alarm jest ogłaszany i co się z tym wiąże? Władze Stuttgartu stwierdziły, iż podczas bezwietrznych dni w celu skutecznej walki z gromadzeniem się zanieczyszczeń, należy działać z wyprzedzeniem. Jeszcze zanim zostaną osiągnięte stany alarmowe, a nawet zanim zostaną przekroczone normy dobowe!

W Stuttgarcie alarm ogłaszany jest gdy prognozowane zanieczyszczenia ma osiągnąć 60% normy! Tak to nie pomyłka, działania wprowadza się przy poziomie 30 µg/m3 PM10. Jest to jak najbardziej zasadne, gdyż chodzi o to aby zmniejszyć emisję zanieczyszczeń i uniknąć gromadzenia się niebezpiecznych pyłów w powietrzu, co może skutkować przekroczeniem dobowej normy PM10 – równej 50 µg/m3.

 

Dlaczego w Polsce nie możemy tak działać? Dlaczego u nas władze informują z opóźnieniem, a działania (jeżeli w ogóle są uruchamiane) są wprowadzane przy bardzo wysokich stężeniach ? Aby odpowiedzieć na to pytanie – powinniśmy cofnąć się do 2012 roku. Wtedy Minister Środowiska podniósł poziomy informowania i alarmowania do jednych z najwyższych w Europie:

  • poziom informowania ustalono na 200 µg/m3 (400% normy dobowej!);
  • poziom alarmowania ustalono na 300 µg/m3 (600% normy dobowej!)

Norma dobowa dla pyłów PM10 wynosi 50 µg/m3.

Podniesienie poziomów uzasadniono tym, że zbyt częste informowanie mieszkańców o złej jakości powietrza mija się z celem. Mimo apeli wielu organizacji, w tym również lekarzy, obecny Minister Środowiska odmówił obniżenia tych norm do poziomów europejskich. Powoływał się wtedy na podobną argumentację. Najprawdopodobniej politycy uważają, iż mieszkańców naszego kraju najlepiej trzymać w niewiedzy, a tematem zanieczyszczenia powietrza powinni zajmować się wyłącznie eksperci. Przeciętny człowiek jest zbyt mało inteligentny, żeby prezentować mu prawidłowe informacje 🙁

Władze Stuttgartu podeszły do tematu w odmienny sposób. Tam stwierdzono, iż działania obniżające zanieczyszczenie powietrza powinny być prowadzone z wyprzedzeniem. Jest to właściwe podejście bo tylko dzięki prewencji, możemy uniknąć gromadzenia się pyłów, a w konsekwencji przekroczenia norm dobowych, co negatywnie wpływa na zdrowie i życie mieszkańców. Tam akcje uruchamia się  z wyprzedzeniem, gdy wiadomo że może wystąpić prawdopodobieństwo przekroczenia norm. A nie już po fakcie (jak to jest robione w Polsce) gdy normy przekroczone są wielokrotnie. Warto nadmienić, iż Warszawa zobowiązała się, że będzie informować o prognozowanych przekroczeniach ponad 80  µg/m3 PM10, a przy prognozach 100 µg/m3 PM10 ma być darmowa komunikacja w mieście. Są to właściwe kroki, w dobrym kierunku.

Wracając do Stuttgartu – co dzieje się podczas alarmów smogowych? Ratusz wprowadza następujące działania:

  1. Obniża ceny biletów na komunikację miejską
  2. Zakazuje palenia w komunikach „rekreacyjnych” (takich kominkach, które nie są jedynym źródłem ciepła)
  3. Ogranicza ruch samochodowy

W przyszłym roku planują wprowadzić zakaz wjazdu aut napędzanych dieslem – system naklejek, znany między innymi z Berlina.

Poniżej prezentujemy jak wygląda strona informująca o alarmie – ma dwa kolory – pomarańczowy, gdy jest alarm i zielony gdy alarmu nie ma. Warto porównać to z oficjalnym portalem GIOŚ, który przez większość czasu świeci się na kolory zielone, lub żółte, mimo, że powietrze może stanowić zagrożenie dla zdrowia mieszkańców….

Rzetelna informowanie obywateli o zanieczyszczeniu powietrza, jest podstawowym warunkiem do budowania świadomości.  Mamy nadzieję, że również nasi politycy zrozumieją, że wiedza wśród mieszkańców jest pierwszym krokiem do skutecznej walki ze smogiem, a także do poparcia społecznego dla takich działań!

 

 

 

Konrad Marczyński – Warszawski Alarm Smogowy